Zarobki zarządcy nieruchomości: ile i za co się płaci?

Nie jest zaskakujące 10 tysięcy zł brutto miesięcznie, opieka zdrowotna i nauka angielskiego jako wynagrodzenie menedżera prowadzącego samodzielnie projekt o budżecie wynoszącym setki tysięcy złotych, kierującego pracą podwykonawców, odpowiedzialnego za logistykę i komunikację z klientami jednocześnie, posiadającego rozległą wiedzę i ponadprzeciętne umiejętności. Nietypowe może jednak wydawać się takie postrzeganie pracy i świadomość takiej wysokości płacy zarządcy nieruchomości.

9658 zł brutto to według Raportu Płacowego Antal średnie wynagrodzenie brutto oferowane specjalistom i menedżerom w Polsce w 2014 roku. Analizie poddano zarobki pracowników doświadczonych, posiadających rozliczne kompetencje i dodatkowe umiejętności, specjalistów o ugruntowanej pozycji na rynku. Zarówno profil zawodowy ankietowanych, jak i poziom ich wynagrodzenia sprawia, że dane te mogą stanowić punkt odniesienia w dyskusji o zarobkach, zawodowym przygotowaniu i obowiązkach zarządców nieruchomości.

Zaproszenie do wzrostu

Doświadczony administrator nieruchomości w Atrium 21 zarabia do 6,5 tysiąca złoty brutto miesięcznie. Szef zespołu z odpowiednim stażem, który łączy w sobie kompetencje doświadczonego zarządcy nieruchomości i zarazem szefa innych administratorów może liczyć nawet na 10 tysięcy złotych brutto. To wynagrodzenie adekwatne do kompetencji i zakresu obowiązków osób, które pracują na tym stanowisku – mówi Rafał Waligóra, dyrektor ds. zarządzania nieruchomościami Atrium 21. Warto wiedzieć, że stanowisko to nie to samo, co funkcja – w końcu zarządzanie nieruchomościami to obszar działań wszystkich pracujących pod marką zarządcy – od asystentów począwszy. Na początku, bywa niełatwo. Wynagrodzenie początkującego asystenta oscyluje na tym rynku w granicach 1,2-1,8 tys. zł netto. Jest to jednak tylko pierwszy szczebel drabiny: do pokonania kolejnych konieczny jest rozwój, determinacja, otwartość i ciągłe dokształcanie. W przypadku tej branży rozwój nie jest tylko chwytliwym hasłem – to zdobywanie umiejętności i wiedzy weryfikowane przez egzaminy, ale też zwierzchników, z którymi jest się w ciągłym kontakcie. Asystentura to zaproszenie do dalszej podróży, które nie każdy decyduje się przyjąć. Co może wpływać zatem demotywująco na potencjalnych zarządców? Przede wszystkim niezrozumienie idei zawodu.

Zarządca to nie dozorca

Pierwszym mitem wymagającym obalenia jest utożsamianie zarządzania nieruchomością mieszkalną z pracą firmy sprzątającej czy konserwatora. Odpowiedzialność za stan techniczny budynku nie jest tym samym co wymiana żarówek, tak jak sprawowanie pieczy nad finansami wspólnoty mieszkaniowej nie ogranicza się do spisywania liczników. Zarządzanie nieruchomością to koordynowanie pracy wielu ludzi i firm, współpraca z instytucjami i urzędami. To złożony proces wymagający przygotowania długoterminowej strategii, ale też ciągłej gotowości na niespodziewane zdarzenia czy problemy wymagające zdecydowanych działań doraźnych. Bez względu na to, czy chodzi o zaplanowanie i przeprowadzenie poważnej przebudowy budynku czy działanie w sytuacji kryzysowej, takiej jak pożar nieruchomości – zarządca jest osobą, od której zależy sprawna realizacja każdego zadania. – Praca zarządcy wymaga wszechstronnej wiedzy i umiejętności, przede wszystkim interpersonalnych. Zarządzanie nieruchomością jest bardzo podobne do kierowania przedsiębiorstwem i to wcale nie małym – mówi Karolina Jurczak, od 9 lat zarządca nieruchomości, od 5 lat w Atrium 21, Szef Zespołu.

Coś za coś

Kolejny nieprawdziwy stereotyp: zarządzanie to zajęcie niewymagające jakichkolwiek umiejętności lub zaangażowania. Rafał Waligóra od lat uczestniczy w rekrutacjach zarządców i czuwa nad ich rozwojem zawodowym. Rozwój to podstawowe pojęcie w tej profesji: otoczenie ekonomiczne, przepisy prawne i oczekiwania klientów to czynniki, które zmieniają się dynamicznie. Obowiązkiem zarządcy jest gotowość na te zmiany. Współpracownicy Atrium 21 nie tylko muszą mieć odpowiednie doświadczenie i zdać egzaminy wewnętrzne, by rozpocząć pracę na stanowisku zarządcy, ale też wciąż się dokształcać, szczególnie w zakresie prawa. Nie bez znaczenia jest też ciągłe aktualizowanie bazy podwykonawców i współpraca z dostawcami mediów dla nieruchomości – działania, dzięki którym mieszkańcy obsługiwanych nieruchomości mogą być pewni, że dostarczane są im najlepsze i najbardziej korzystne rozwiązania. Zarządca z odpowiednim stażem i potwierdzonymi kompetencjami może stanąć na czele zespołu, co oznacza dodatkowe obowiązki, ale też wzrost prestiżu i wynagrodzenia.

Wszystkie talenty zarządcy

Codzienna praca zarządcy wymaga wiedzy i umiejętności z wielu różnych dziedzin: od prawa i finansów przez ubezpieczenia po budownictwo i techniczną obsługę nieruchomości. Zarządca jest pierwszą osobą do kontaktu w przypadku większości usterek – choćby po to, by zdiagnozować problem i odpowiedniemu podwykonawcy zlecić jego rozwiązanie. Zarządzanie budynkiem wymaga perspektywicznego myślenia, co w praktyce często przekłada się na inwestycje i remonty. Odpowiedzialność za ich realizację – z aspektem finansowym włącznie – spoczywa na zarządcy. Zarządzanie nieruchomością to jednak przede wszystkim praca z ludźmi, często setkami rodzin w ramach jednego obiektu. Wymaga to ponadprzeciętnej otwartości, znajomości technik negocjacyjnych, ale i dyplomacji pozwalającej zaspokoić potrzeby jednocześnie kilku grup interesu. Nie bez znaczenia są kompetencje miękkie, takt i asertywność jednocześnie. Charakter i usposobienie mają niekiedy decydujący wpływ na efekty pracy zarządcy i postrzeganie jego osoby.

Problem uwolnienia zawodu

Niepowetowanymi stratami wizerunkowymi i problemami kadrowymi poskutkowało tzw. uwolnienie zawodu zarządcy. Od kilku lat do wykonywania tej profesji nie są potrzebne egzaminy czy państwowe licencje. Oznacza to, że pracować jako zarządca może każdy i często są to osoby przypadkowe, których działania negatywnie rzutują na całą branżę. Firmy zarządzające w trosce o dobro klientów i własny prestiż z uwagą podchodzą do rekrutacji, jednak wysokie wymagania wobec kandydatów przekładają się na problemy kadrowe. Jak mówi Rafał Waligóra: – Setki CV, dziesiątki spotkań i pojedyncze przypadki kandydatów z realnymi szansami na sukces w tym zawodzie – to codzienność rekrutujących firm zarządzających. Brak państwowych uregulowań przerzuca na pracodawców obowiązek wyjątkowo drobiazgowych weryfikacji. Odczuwalny od lat niedobór chętnych do pracy z odpowiednimi kwalifikacjami i predyspozycjami sprawił, że Atrium 21 stworzyło Akademię Atrium 21 – szkołę zarządców. Udział w szkoleniach Akademii to szansa dla osób zainteresowanych zawodem na poznanie jego realiów, Atrium 21 ma zaś możliwość wyłowienia talentów. Akademia Atrium 21 to także rozwiązanie dla osób, które chcą zmienić swoją profesję, ale nie chcą iść typową ścieżką przez asystenturę. Po takiej szkole mogą od razu przystąpić do pracy z klientem.

Wizerunek zawodu dobrem wspólnym

Jak podkreśla Waligóra, społeczne postrzeganie zawodu jest bardzo ważne w przypadku zarządców nieruchomości – nie tylko ze względu na prestiż, ale też zaufanie będące skutkiem odpowiedniego docenienia kompetencji i zaangażowania zarządców. – Obowiązkiem firm zarządzających jest troska o wizerunek zawodu. Dobre imię to efekt przede wszystkim jak najlepszego wykonywania obowiązków, ale też uświadamiania klientom i samym zarządcom, jak poważne wymagania stoją przed kandydatami do zawodu i z jakimi obowiązkami jest on związany – mówi Waligóra. Swoiste odczarowanie zawodu, choć wymaga czasu i zaangażowania firm z tego sektora, niewątpliwie uzdrowi rynek: przełoży się na poprawę jakości usług i komfort pracy zarządców.

Dodaj komentarz